Już niedługo rozpocznie się kolejny rok szkolny. Warto powspominać wakacje i nasz letni obóz, który odbył się w lipcu. Krajobraz beskidzki i świetna atmosfera, która panowała na obozie, na długo pozostanie w naszej pamięci. Najlepiej je odzwierciedla wiersz napisany przez maturzystów pod wodzą Huberta Pankowskiego.
W Beskid Śląski pojechali
Tydzień cały balowali
Metry szlaków przemierzyli
I na słońcu się prażyli
Od Czantorii po Baranią
Gnają, pędzą i śpiewają
Szczytów nigdy im nie mało
Więcej niż by się zdawało
Klimczok, Soszów, Stożek Wielki
W tym pomogą tylko żelki
Mimo podejść bardzo stromych
Damy radę przy znajomych
Przez granicę też przeszliśmy
Czechów wielu spotkaliśmy
Po czym wszyscy na wesoło
Opijali się kofolą
Czasem w deszczu, czasem w skwarze
Siła nasza tkwi w wywarze
Który co dzień gotujemy
I go kawą mianujemy
Góry tutaj to nie wszystko
Odwiedzamy hoteliska
Gdzie są sauny i zjeżdżalnie
Fińskie kotły i pływalnie
Tu atrakcji nie brakuje
Kadra nami się zajmuje
A wieczorem po powrocie
Filmy, gierki i łakocie
Jak to bywa w LOTS tradycji
Pani Kasia w tej edycji
Wyruszyła po raz wtóry
By z młodzieżą podbić góry.
Hubert Pankowski
Wszystkim uczestnikom obozu jeszcze raz dziękuję za wspaniale spędzony czas. Największe podziękowania należą się kadrze – pani Magdzie Studzińskiej i ks. Adamowi Kierszka, bez których obóz by się nie odbył.
Katarzyna Wędzelewska